top of page
W poszukiwaniu Japonii

Moje wyobrażenie Japonii skonfrontowałem z rzeczywistością. Było inaczej. A jednak blisko tak.

Przemierzałem ulice Osaki, Kyoto, Nara i Tokyo. Przez okno pociągu oglądałem pola ryżowe, przedmieścia, lasy.  

Mogłem wyobrazić sobie te kadry, których nie zrobiłem.

nasyciłem swoją ciekawość  obrazami, dźwiękami i przede wszystkim smakami.

To było wyjątkowe i niepowtarzalne.​  I wciąż czuję, że to jakiś mały fragment rzeczywistości.

Japan_Tokyo-1052499.jpg

Japonia to najdalej położone doświadczenie od wszystkich jakie znam. Tutaj naprawdę jest inaczej. I nie mam na myśli tylko ruchu drogowego, który jest lewostronny. To również klucze w drzwiach, które obraca się w drugą stronę. To ułożenie przycisków w windzie może prowadzić do mętliku w głowie i trudno załapać, że przyciski mają inną kolejność niż np. w Europie. 

Japonia to miejsce na mapie, które musiało znaleźć się na mojej ścieżce. Odbyłem ją przy okazji premiery nowego aparatu Lumix S9  w Osace.

Kiedy już tam jesteś, to wydaje się to tak oczywiste. 

Przestrzeń dopasowana do reszty.

Reszta dopasowana do przestrzeni.

Podróże kształcą, ponieważ doświadczasz innego stanu rzeczy. Doświadczasz innego światła, kolorów, kształtów, rysów twarzy. 

Japan_Nara-1051281.jpg
Japan_Kyoto-1051555.jpg
Japan_Kyoto-1051640.jpg

Fushimi Inari-taisha w Kyoto

Pierwszy kilometr to był tłum. Później przestrzeń rozciągnęła linię w pojedyncze kropki. Zostałem sam. Byłem uradowany i wolny. Mogłem oddychać swoim powietrzem.

​Z Wikipedii:

Jest to najważniejsze sanktuarium kami Inari (bóstwa płodności, ryżu, szczęśliwej rodziny, rolnictwa i powodzenia) wśród ponad 40 tysięcy chramów Inari w Japonii. Opis To rozległy kompleks o powierzchni 820 000 m², złożony z głównych budynków sakralnych u podnóża góry Inari (233 m n.p.m.) oraz z mniejszych sanktuariów rozsianych po całej górze. Do górnych chramów prowadzą ścieżki pod tysiącem czerwonych bram torii (senbon-torii), ufundowanych przez wyznawców.

Japan_Kyoto-1051712.jpg
Japan_Kyoto-1051696.jpg
Japan_Kyoto-1051690.jpg

Kimono jest jednym z najbardziej kultowych symboli Japonii, a jego kolory i wzory są przykładem japońskiej wrażliwości kulturowej i estetyki. Powstało w dalekiej przeszłości jako rodzaj bielizny o nazwie ko-sode (dosł. „krótki, mały rękaw”, „małe otwory w rękawie”). Ubraniem zewnętrznym, bogato barwionym i haftowanym, stało się w okresie Muromachi (1392–1573). Współcześnie nosi się je wyłącznie na specjalne okazje, takie jak: wesela, ceremonie parzenia herbaty, oficjalne tradycyjne imprezy i pogrzeby. Odpowiedni styl i kolor kimona zależy od okazji, wieku i stanu cywilnego noszącej je osoby. (Wikipedia).

Cena tradycyjnego kimona to koszt nawet do kilku tysięcy euro.

Japan_Kyoto-1051898.jpg
Japan_Kyoto-1051846.jpg
Japan_Tokyo-1052257.jpg
Japan_Tokyo-1052187.jpg

Widzieliście bajkę "Odlot" studia Disney / Pixar?

W centrum Tokyo, wśród wieżowców.

To miejsce mnie oczarowało.

Zamek Osaka

Japan_Tokyo-1052328.jpg
Architektura